Numer katalogowy

ZOHAR 130-2

Data premiery

24/10/2016

Formaty

CD

GENETIC TRANSMISSION

Genetic Transmission

Numer katalogowy

ZOHAR 130-2

Data premiery

24102016

Formaty

CD

Trudno dzisiaj wyobrazić sobie historię polskiej sceny industrialnej bez odnotowania w niej działalności GENETIC TRANSMISSION – projektu, który w pewnych kręgach mógł zyskać miano legendy, czy status kultowego, a który z pewnością odcisnął mocno swoje piętno na aktywności wielu innych artystów w naszym kraju, zainspirował ich do działań na polu muzyki wielkomiejskiej, postprzemysłowej. Historia Genetic Transmission zaczęła się tam, gdzie zamknęły się wcześniejsze inkarnacje Tomasza Twardawy, działającego w pojedynkę lub w zespołach Zilch, Ładne Kwiatki, Godzilla. Chociaż każdy z tych zespołów zostawił po sobie wiele ciekawych sesji, opublikowanych wcześniej na taśmach i CDrach, to my podjęliśmy się publikacji ważniejszych albumów projektu Genetic Transmission, jako tego najbardziej aktywnego okresu w działalności Tomasza Twardawy, a tym samym najbogatszej części jego dyskografii.

Jako pierwszy ukazuje się debiutancki materiał „Genetic Transmission” wydany wcześniej jedynie na obuszej kasecie w 1997 roku. Teraz wzbogacony i zmasterowany przez Tomka Twardawę. Od pierwszej publikacji mija dokładnie 20 lat jednak ów zapis muzycznych poszukiwań brzmi nadal świeżo i intrygująco. Odnajdziemy tutaj kompozycje utrzymane w charakterystycznym dla GT stylu; szorstkie, metaliczne brzmienie, mechaniczne struktury, brutuistyczne kolaże tworzone wyłącznie za pomocą analogowych źródeł dźwięku i rejestrowane dokładnie w taki sam sposób – bez użycia komputerów. W tych zwartych strukturach, artysta zawarł cały swój manifest, deklarację własnych poszukiwań, które rozwijał konsekwentnie na kolejnych sesjach. „Genetic Transmission 1” to punkt wyjścia, od którego należałoby rozpocząć swoją przygodę z tym projektem.

Ta reedycja jest ściśle limitowana do 200 kopii.

gt_1_wizual2

Recenzje

Violence On-line
„Radio się zepsuło?” „Nie mamo, to redaktor Księżyk puszcza Genetic Transmission w Rozgłośni Harcerskiej”. Tak to było w magicznych latach 90. Niewykluczone, że nagrania z kultowej „cegły” (czyli pierwszego materiału GT wydanego na zalanej cementem kasecie) poznałem wcześniej niż na dobre osłuchałem się z „kanonicznym” industrialem, ale kto by to pamiętał… Tomasz Twardawa, niegdyś pyskaty eksperymentator i główny hejter rocka industrialnego, uznawany jest dziś za klasyka polskiego turpizmu muzycznego. „Genetic Transmission” i „Chrząszcz Brzmi w Trzcinie” to awznowienia materiałów wydanych odpowiednio w 1997 roku przez OBUH i w 2006 na limitowanym CDr. Nie wiem na ile działa tu mój sentyment i wspomnienie wrażenia, jakie zrobiła na mnie ta „muzyka”, ale twierdzę, że wydawnictwa Genetic Transmission prezentują dziś coś więcej niż wartość kronikarską. Ich reedycja ma szczególne znaczenie w dzisiejszych czasach, kiedy muzyka „ekstremalna” wytraciła całą siłę rażenia i została poupychana po gatunkowych szufladach. Genetic Transmission to elektroaktustyczny eksperyment w postaci klinicznie czystej – żadnych rytmów, żadnych szczątkowych melodii, żadnego kontekstu gatunkowego ani ideowego. Tylko atak hałasami, preparowanymi taśmami, sprzężeniami i modulowanym szumem. Manifest radykalizmu – owszem, ale taki, który do dziś robi wrażenie, a przy tym bardzo „muzyczny” jak na swoją niszę. (4,5 pkt)

FYH!
Kiedy Tomasz Twardawa wydawał nakładem OBUH Records kasetę jako Genetic Transmission, ja z zadowoleniem, że nie będzie już trzeba leżakować w ciągu dnia przechodziłem w przedszkolu z młodszej grupy do starszej. Od tego czasu upłynęło już prawie 20 lat. A pełen industrialnych eksperymentów materiał doczekał się reedycji wydanej przez Zoharum, a w dodatku poprawionej i zmasterowanej przez samego autora kompozycji. Dotychczas z obdarowywania (czasem zapomnianych, a czasem po prostu wyprzedanych) płyt nowym życiem najbardziej kojarzyliśmy Łukasza Pawlaka i jego Requiem Records. Teraz do stawki dołączył Maciej Mehring, który poza wspomnianym już materiałem zdecydował się wydać również dwie inne płyty Genetic Transmission (o jednej z nich poniżej, a o tej wydanej w 2015 już mieliśmy przyjemność napisać (K L I K!).
Album Genetic T’:ransmission mimo świeżego spojrzenia zachował charakterystyczną dla siebie, organiczną wręcz surowość. Nie ma tu miejsca na absolutnie żadne zabiegi maskujące, czy uwypuklające to i owo. Jeżeli nie znaliście do tej pory tej działki polskiej muzyki eksperymentalnej, to na pewno warto mieć na uwadze, że materiał ten został wydany, kiedy Burial siedział jeszcze w szkolnej ławce. Niezwykle nowatorskie jak na owe czasy podejście do procesu twórczego poskutkowało kolejnymi kilkudziesięcioma (!!), utrzymanymi w podobnym klimacie albumami. Jakimi?

Grisli CanalBlog
Si je crois tout connaître de l’industrie musicale, l’indus est encore un monde à découvrir pour moi. Passées les références du genre, que de surprises en effet m’attendent entre un zinc en décomposition et des rails de métal rouillés. Dans une série dédiée aux archives, le label Zoharum réédite donc… Genetic Transmission. C’est sous ce nom que Tomasz Twardawa a enregistré en 1996 ce CD inaugural sorti sur OBUH l’année d’après. Il joue avec les programmations, les rythmes entêtants, multiplie les ajouts bruitistes (un des disques de Genetic Transmission s’appelle Electro Bruitiste et un autre rend hommage à Russolo !) sur des pistes… bruitistes. Lent et étouffant à souhait, une belle découverte donc.