Numer katalogowy

ZOHAR 015-2

Data premiery

31/01/2011

Formaty

CD

DIFFERENT STATE

YIELD – Capacity of Production

Numer katalogowy

ZOHAR 015-2

Data premiery

31012011

Formaty

CD

Publikacja wydana wspólnie przez Zoharum oraz Wyrm Records.
Different State – Yield (Capicity of production) – wersja zawiera zremasterowane wersje utworów, które po raz pierwszy zostały wydane na kasecie Yield w 1995 roku przez I&E SPM oraz bonus w postaci dwóch utworów z wydawnictwa ‘Cardinal Mosaic’.

Gdy ponad 15 lat temu pojawił się ten materiał na naszej scenie, ktoś powiedział:
Amerykanie mają Ministry, Anglicy mają Godflesh, a Polacy Different State.

To najlepsze podsumowanie tego, co znajduje się na tym krążku. Te słowa najlepiej oddają klimat tej płyty.

Yield to najbardziej metalowy wśród industrialnych, czy też najbardziej industrialny wśród metalowych produkcji Different State album. Starych fanów formacji nie trzeba przekonywać; natomiast ci, którzy nie słyszeli tego krążka, a cenią sobie zespoły pokroju projektów Broadricka i s-ki będą zachwyceni. Materiał szczególnie polecamy tym, którzy lubią brzmienia spod znaku: Pitchshifter, Sonic Violence i wczesnego Ministry.

Wydanie w ‘miętowym’ 3-panelowym digipacku.

Tracklista

1. Deeprooted
2. Yield
3. Yield
4. Yield
5. Yield
6. Yield
7. Stavostroj
8. ///////////////////////////////
9. ==================

Recenzje

Metalcentre
DIFFERENT STATE rozpoczął swoje życie w 1992 roku jako industrialno-metalowy zespół. Od tamtej pory kapela wciąż jest czynna na rynku muzycznym – ma za sobą różne koncerty i kilkanaście wydawnictw. Jednak nadal pozostaje w cieniu wielu innych industrialnych kapel, którym z pewnością dorównuje…
DIFFERENT STATE pamiętam z plakatu koncertowego (Sthrashydło’93). Jednak z koncertu nie pamiętam tej kapeli w ogóle… Jakież było moje zaskoczenie gdy odtworzyłem krążek „Yield…”. Oczekiwałem jakiegoś Dark Ambient czy Noise, biorąc pod uwagę fakt, że płytka dotarła do mnie z Zoharum Records… Album „Yield…” zawiera zremasterowane wersje utworów – wydane po raz pierwszy w 1994 roku…
Bardzo dawno nie słuchałem tego typu dźwięków. Mam na myśli industrialnych brzmień w Metalowej oprawie… Już pierwsza kompozycja przywołała wspomnienia o albumie „Pure” GODFLESH i to porównanie towarzyszyło mi do końca albumu „Yield”. Można powiedzieć, że podobny klimat… zimny, mechaniczny i oczywiście bardzo mroczny oraz ciężki… Transowe, prze-konwertowane sample z elektro-mechanicznych dźwięków, psychodeliczne melodie i skandowane oraz deklamujące wokalizy przeplatane ciężkimi wstawkami gitar. Właśnie sposób wydobywania z siebie wrzasków czasami jest bliski temu z albumu „Pure” GODFLESH. Ponadto niektóre manifestacje gitar zabrzmiały jak w stylu MINISTRY i VOIVOD. Jednak DIFFERENT STATE jest bardziej Industrialny niż Metalowy… chwilami jakby rytualny ale i cybernetyczny.
DIFFERENT STATE to także różne dźwięki i melodie syntezatorów oraz te ze starych komputerów 16-bitowych nadające całości analogowego klimatu… DIFFERENT STATE prowokuje odmienne stany świadomości, podczas których ciało poddaje się bezwiednie rachitycznym konwulsjom, a świadomość zapada się w psychotyczny trans.
„Yield” jest jedną z najlepszych odsłon polskiego Industrial Metalu.

Santa Sangre
Bardzo prężnie działające rodzime wydawnictwo Zoharum wznowiło materiał Different State z 1995 roku. To naprawdę bardzo miło ze strony Zoharum, ponieważ samo Different State jest warte poznania, tym bardziej materiał archiwalny, którego zawartość muzyczna tak drastycznie się różni od tego,  co potem Marchoff zaczął nagrywać. Sam poznałem DS przy okazji kasety „Investigation Committtee On Ambient Phenomena” wydanej własnym sumptem, a zawierającej materiał z różnych sesji, m.in. właśnie “Yield”.
Termin industrial zawsze jakoś często się przewijał przy okazji czytania o Different State, a ja zawsze miałem z tym mały problem, w końcu to Different State, które znałem to granie bardziej gitarowe, może chłodne i mało ludzkie, ale z małymi wyjątkami jednak gitarowe ( choćby kaseta „Knar”). I na pewno „Yield” to materiał skierowany głównie do fanów gitarowego „industrialu” spod znaku Godflesh ( i w ogóle tego, co robi JK Broadrick), czy też Ministry.
Z głośników wylewa się zimna walcowata i mechaniczna muzyka okraszona elektroniką, samą w sobie prostą, ale jak się można domyślać, zespół jak na ówczesne czasy nie dysponował zapewne wyrafinowanym sprzętem. Niemniej jednak to właśnie te elektroniczne motywy, za sprawą swojego zimnego ascetycznego brzmienia, podobają mi się najbardziej. Stanowią bardzo dobre uzupełnienie do nieco marszowych, maszynowych gitar. Na płycie natkniemy się również na ambientowo – industrialne klimaty, choćby utwór trzeci na płycie.
„Yield” pomimo luźnych skojarzeń z Godflesh, o czym pisze się przy okazji tej reedycji, posiada jak najbardziej swój indywidualny charakter. Zapewne ta oszczędna w wyrazie elektronika nadaje mu transowego i lekko psychodelicznego zimnego klimatu. Polecam „Yield” wszystkim lubiącym chłodną atmosferę fabrycznych wnętrz. Płyta dodatkowo zawiera dwa bonusy ze świetnej „Cardinal Mosaic”, dostanie której dzisiaj do łatwych nie należy.

Darknation
Pewnie dla wielu młodych słuchaczy ta płyta może być zaskoczeniem. Pierwotnie „Yield” ukazał się w 1995 roku i mocno różni się od tego, co obecnie tworzy Marchoff. Na początku muszę powiedzieć, że ta reedycja sprawiła mi dużo radości. Jako bonus umieszczono do niej dwa utwory z trudnodostępnego wydawnictwa „Cardinal Mosaic”. Ósmy kawałek na płycie jak dobrze pamiętam był dodany do kasety magnetofonowej dołączonej do Magazynu Brum, którego naczelnym był Kuba Wojewódzki. Gdy go usłyszałem, zrobił na mnie wtedy ogromne wrażenie, a świetne artykuły o DF autorstwa Tomasza Zrąbkowskiego i Rafała Księżyka mocno potęgowały moją ciekawość.
Minęło sporo czasu a „Yield” według mnie nadal prezentuje się świeżo. W 1995 roku zespól tworzył dużo bardziej żywe granie, gdzie prym wiodły ciężkie gitary i mechaniczny rytm. Muzyka z głośników wylewa się ciężko, konsekwentnie przytłaczając słuchacza nastrojem i przemysłowym zimnem. Mozolny, powtarzalny rytm i ciężkie riffy celnie wpleciono oszczędną elektronikę i przemysłowe sample (uderzenia w rury, dźwięk maszyn). Atmosfera betonowej zimnej fabryki i nietypowa bezduszność podoba mi się tutaj najbardziej. Dla fanów Different State jest to lektura obowiązkowa, dla entuzjastów gitarowego industrialu spod znaku Godflesh to również nie lada gratka. Czekam na kolejną reedycję dokonań Marchoffa, najchętniej usłyszałbym płytę 23 Threads, wydaną w 2001 przez warszawski nieodżałowany Perun Rec.

Psychozine
Trudno jest mi pisać o tym materiale obiektywnie, z paru względów. Different State jest zespołem, który jest bardzo bliski mojemu sercu. Byłem przy Marku, kiedy powstawał w jego głowie pomysł tego zespołu i byłem w momencie, w którym zdecydował się on na opuszczenie kraju i emigrację do Stanów Zjednoczonych. „Yield” był takim pożegnalnym materiałem, nagranym niespełna pół roku przed jego wyjazdem zza wielką wodę. Na ten materiał dość duży wpływ miał również Grzegorz, jest to chyba ostatnia produkcja, w której miał on możliwość wpływania na to co gra DS. Później dźwięki Different stały się bardziej autorską wizją Marka.
Jestem bardzo wdzięczny Zoharum Records, że zdecydowało się wydać ten materiał na płycie. Trudno dzisiaj młodym ludziom zrozumieć czym było kiedyś opublikowanie muzyki na takim nośniku jak compact disc. W 1994 roku gdy w studio, Krzysztofa Maszoty Different realizował swój materiał, nagrywali tam wszyscy od Behemoth zaczynając kończąc na jakiś popowych komercyjnych zespolikach jednego przeboju. Jednak głównie nagrywany był tam metal. Stąd w brzmieniu tej płyty tak dużo nawiązań do tego gatunku. Dodatkowo, elektronika, którą ciechanowska ekipa wówczas dysponowała była na mówiąc szczerze marnej jakości. Porządne klawisze czy sampler Marek zakupił dopiero w Ameryce, tutaj Abramelin miał swój domowy pecet i wyciskał z niego i to skutecznie wszystko co było w nim najlepsze!
Aż mi się łezka kręci w oku kiedy słucham tego materiału. Jak pamiętam wszyscy słuchaliśmy wtedy ostrej mieszanki stylów od klasyki death metalu Morbid Angel, Entombed czy ojców chrzestnych grind cora Carcass, boskiego Godflesh i czy minimalistycznego Scorn a kończąc na ekstremie industrialu Coil, Psychic TV czy też Current 93. To wszystko na tym materiale słychać.
Chłopaki wielokrotnie wybierali się na naszą ciechanowską dzielnicę przemysłową w szukaniu inspiracji. Czasy były szalone i to wszystko znalazło swoje odzwierciedlenie na tym kultowym już dziś materiale. Dźwięki zawarte na tej płycie pulsują, tętnią życiem dzielnicy nieistniejących już fabryk.
W jednej z nich została zorganizowana sesja zdjęciowa, z niej to właśnie pochodzi widoczne na skrzydełku digi packa zdjęcie. Szkoda, że jest one niezbyt wyraźne, gdyby było moglibyśmy na nim rozpoznać twarz jednego z naszych redakcyjnych kolegów.
Stary pamiętasz koncert w Grudziądzu? Ach co to były za piękne czasy.
Na koniec, nie wiem za bardzo jak ocenić ten materiał. Nie ukrywam, jest to jakiś trwały dowód na to, że w Polsce scena industrialna istniała i nie tylko Agresiva 69 w tamtych czasach mogła się pochwalić tym, że coś tam nagrała i wyszło to na światło dzienne. Był również i to o wiele lepszy od nich ciechanowski zespól Different State. Tworzący ciekawą, oryginalną muzykę. Nazwaną przez Krzyśka Rakowskiego „zimną lodowatą psychozą”.
„Yield” moim zdaniem jest tak wartościowym materiałem, że obroni się on sam mimo upływu ponad siedemnastu lat od jego powstania.

Rockmagazyn
Album ten wylewa się z głośników mozolnie, niczym walec. Często zresztą słuchaczowi będzie towarzyszyło poczucie przytłoczenia atmosferą panującą na płycie. Mamy do czynienia z produkcją ociężałą i miażdżącą. Już początkowe dźwięki nie zapowiadają łatwej przeprawy. Powolne pasaże, zapętlone motywy powtarzane przez kilka fraz, atmosfera industrialnej duchoty – bo właśnie industrial rozumiany bardzo dosłownie stanowi tutaj siłę napędową. Siłę, dzięki której moc muzyki toruje sobie drogę. Problem polega na tym, że pomimo licznych prób urozmaicenia materiału, w ogólnym rozrachunku jawi się on jako nadmiernie dociążony.
Dobrze wypadła próba oddania aury parnej fabryki – zmechanizowanej do szpiku kości, zimnej w swojej precyzji i przygnębiającej cyklicznością swoich procesów – choć nie zaszkodziłoby chwilami wprowadzenie trochę przestrzeni dla świeżego powietrza.
Album wykorzystuje liczne dźwięki środowiskowe – uderzenia w rurę, szum maszyn itd. – co potęguje wrażenie dusznej manufaktury. Całość brzmi surowo, duszno i gęsto. Łącznie z brudnymi, zniekształconymi wokalizami, które uzupełniają złowieszcze wrażenie. Nie można jednak zespołowi odmówić prób urozmaicenia kompozycji, jak np. stworzenie pseudo kołysanki, pełnej kontrastów i sprzecznych emocji. Taki zabieg wypada niesamowicie. Fragmentami Different State zapędza się w regiony wczesnego Killing Joke, co również dobrze się sprawdza, dając chwilę oddechu. Takich momentów jest jednak, w moim osobistym mniemaniu, za mało.
Inna rzecz, niektóre utwory mogłyby zostać z czystym sumieniem skrócone. Album by na tym zabiegu nie stracił, a nawet zyskał większą „muzyczność”. Czasami bowiem za mało jest w nim muzyki, a za dużo manufaktury impresji, która niekoniecznie nadaje się do wielokrotnego odsłuchu.
Niemniej, muzykom należą się słowa uznania za odwagę. Realizacja takiego pomysłu na muzykę (bądź co bądź, do niej trzeba zakwalifikować „Yield”) to ogromne wyzwanie. Muzycy Different State pokazują tym albumem, że mają potencjał na stworzenie dzieła pozbawionego presji szablonów i wszelkich ryz. Wydaje mi się, że znalezienie właściwych proporcji w środkach wyrazu wyszłoby z korzyścią dla przyszłych wydawnictw formacji. Na razie jednak jest to fabryka, obok której będzie się przechodziło rzadziej – choć z zainteresowaniem.

Panoramajournal
Mark Xavier Marchoff,is the eclectic spirit behinds this project called DIFFEREN STATE,and after several releases,they came with an interestic production which its a kind of collection of remastered tracks which were recorded on tape back in 1995.This time Marchoff,emerges with a different album,focusing into strong rhythmic electric guitar patterns,dressed with layers of old school industrial structures which moulds perfectly to create a very interesting piece here.”Yield” includes 9 compositions,being the last two bonus tracks from „Cardinal Mosaic” album.The highlights from the album,is how eclectic the nature of this one is,always creating different elements here and there,for example in track 3,spoken voices and sutile thin melodies emerges to create psychodelic scenarios.Or just the bizarre doomish track 5,with such intense slow motions,and suggestive tunes adapting themselves into a funeral march,together agonic voices and more elements still to discover.Really is interesting to get such kind of eclectic album,developing new elements into music with high adaptations in the way as the music is created here.its raw,dynamic and lethal,a perfect mixture to deep inside a different state which you must experience through each one of the compositions included in „Yield”.so for more info just contact Zoharum recs!!