Numer katalogowy

ZOHAR 011-2

Data premiery

14/06/2010

Formaty

CD

BISCLAVERET

Ephemeros [ante’Te Deum’]

Numer katalogowy

ZOHAR 011-2

Data premiery

14062010

Formaty

CD

Niniejsze wydawnictwo Bisclaveret to album koncepcyjny, poruszający tematykę ludzkiej egzystencji ukrytej w symbolice siedmiu imion anielskich. Na album składa się 7 utworów – miniatur przedstawiających różne aspekty natury człowieka, jego kosmicznego wymiaru w świecie. To wędrówka w głąb ludzkiej psychiki za pośrednictwem dźwięku i słowa.

Ephermeros [ante ‘Te Deum’] odsłania nieco inne oblicze Bisclaveret za sprawą nowych środków wyrazu, którymi muzycy posłużyli się w alchemicznym rytuale tworzenia.

Album wydany w 3-panelowym digipacku.

Autorem wszystkich grafik wykorzystanych na albumie jest Praetorian.

Tracklista

01. Ofis
02. Ejael
03. Donkuel
04. Izrafael
05. Semakiel
06. Azrael
07. Androgyne

Recenzje

Necroweb.de
Gute zehn Jahre existiert Bisclaveret nun schon und vorliegendes Album ist offiziell Nummer Vier. Dem Titel nach zu urteilen, befasst man sich darauf mit Engeln und Gottheiten. Leider gibt es hierzu keinerlei Angaben. Wäre zwar schön, aber macht nichts, kann doch der gelungene Inhalt auch völlig für sich allein sprechen.
„Ephemeros” wird von ruhigen, angenehmen Gitarrenklängen eingeleitet, die wiederum von stimmigen Tastenklängen begleitet werden. Zudem gesellt sich noch stimmiger Sprachgesang hinzu und heißt den Hörer willkommen, in einer Melange aus etherischen Klängen, beständig wandelnd zwischen Elementen des Dark Wave, der Klassik sowie ambienten Klangwelten, wobei Letztere das Geschehen dominieren.
Der Opener ist dabei ganz große Klasse geworden, lässt sich doch das gefühlvolle Kino kaum in Worte fassen. Zwar kann das folgende Stück dieses Niveau nicht halten, mit „Donkuel” steht aber bereits der nächste Ohrwurm parat. Düstere Gefilde kann man dann mit „Izrafael” erkunden, wo sich zudem auch eine entsprechende Artikulierung bemerkbar macht.
Bisclaveret haben ein Händchen für überzeugende und vor allem auch gehobene Klangkunst, agieren dazu auch recht eigenständig. Je öfter man sich dieses Album einverleibt, umso intensiver wird das Geflecht aus atmosphärischen Eingebungen und den daraus resultierenden Emotionen. Am Ende ist auf vorliegender Scheibe wirklich ausschließlich nur starke Kost vorhanden. Wer ein emotionales Album sucht, das die Gefühle wie eine Achterbahn auf und ab brausen lässt, der darf sich „Ephemeros” keinesfalls durch die Lappen gehen lassen.
„Ephemeros” ist definitiv eines der schönsten Werke, die ich in letzter Zeit vernommen habe, wenn leider auch sehr kurz.

Kulturterrorismus
Hingegen in Punkto Tonkunst übertrafen sich die Herrschaften Maciej Mehring (Gesang) & Radoslaw Murawski (Musik) hinter Bisclaveret selbst, die auf “Ephemeros [ante 'Te Deum’]” eine Verschmelzung der Größen Swans, Dead Can Dance & Allerseelen zelebrieren, worauf die Adjektive rituell (beschwörerisch), erdrückend, mystisch & einnehmend zutreffen. Vor allem die “nahtlose” wie harmonische „Verschweißung“ der Stile Dark Ambient, Ethereal, Neoklassik, Industrial & Wave mag überzeugen, welche über einen massiven Soundtrack- bzw. Soundteppichcharakter verfügt, der “Ephemeros [ante 'Te Deum’]” im Rekordtempo vorbeiziehen lässt & für ein Hörerlebnis der besonderen Art sorgt, das durch einen extrem hohen Wiedererkennungswert besticht & sich direkt beim ersten Konsum in alle “Gehirnwindungen” einbrennt. Maciej Mehring beschert den sehr fließenden Tracks auf „Ephemeros [ante 'Te Deum’]” mit seiner eindrucksvollen Gesangsarbeit den letzten Kick zum “Highlight”, das aufgrund seiner phänomenalen Dichte zu den Meisterwerken der Szenerie gehört, die immer mehr unter den Fluten von durchschnittlichen Veröffentlichungen leidet!
Anspieltipp? Jede einzelne Sequenz auf “Ephemeros [ante 'Te Deum’]” fordert & betört die Lauscher zugleich, weshalb einige intensive Komplettdurchläufe erforderlich sind, um diese komplexe Arbeit (wirklich) zu erfassen.Fazit:Bisclaveret offenbaren mit “Ephemeros [ante 'Te Deum’]” ein absolutes Vorzeigewerk in Sachen Dark Ambient/ Neoklassik, das zur absoluten Weltspitze gehört, woran auch eine gewisse inhaltliche Diskrepanz nichts ändert – meine absolute Empfehlung!

ChainDLK
Have you ever tried to play an instrument at night in the darkness? It’s something strange if you are used to stay always with the lights on and used to have your senses kinda under control. It’s like floating carried by waves of sounds and you feel like you are a medium. It’s like it isn’t you that is playing but it’s like you are connected to something that normally you aren’t aware of. Bisclaveret’s new album EPHEMEROS [ANTE 'TE DEUM’] is a concept album focused on the link between the man and the seven angels „Ofis”, „Ejael”, „Donkuel”, „Izrafael”, „Semakiel”, „Azrael” and „Androgyne” (names used also for titles of the seven tracks of the release). Musically the tracks sound like a ritual where words and sounds blend into one flux where guitars, litanies and synth pads create pulsating suites that actually sound like recordings of improvisations… maybe performed at night in the darkness.

Club | Debil

„Ephemeros“ ist defacto das dritte reguläre, 2010 erschienene Album des polnischen Duos, entstanden drei Jahre nach „Pyche noMine“, diesmal erschienen auf dem eigenen Label Zoharum. Bisclaveret zeigen sich hier beständig und wiedererkennbar aber auch ein wenig gewandelt. Insgesamt sind die Stücke etwas abwechslungsreicher und komplexer geworden, dabei ist die spezielle mystische Stimmung und die Art, wie sie erzeugt wird, recht gleich geblieben.Der Opener „Ofis“ beginnt in der vertraut melancholisch entrückten Art, mit einigen Klaviertönen und „Engelschören“, dann setzt eine orientalisch wirkende Melodie ein. Dazu haucht Dragos seine Verse, das Ganze wirkt wie der Versuch einer Beruhigung. „Ejael“ nimmt diese Stimmung auf, der beschwörerische Sprechgesang prägt das Lied ebenso wie die unruhig wirkende Oud(?)-Melodie. Stimmlich geht es mit „Donkuel“ ähnlich weiter auch die ambiente Stimmung verändert sich kaum. Eine elegische, sehr weit im Hintergrund agierende E-Gitarre und ein „hölzerner“ Rhythmus bestimmen gemeinsam mit „mysteriösen“ Keyboardflächen das Klangbild.

„Semakiel“ kommt dann wesentlich druckvoller daher, mit einem schepperndem Rhythmus, einigen Breaks -der härteste ist das überraschende Ende – und einer deutlichen Zweistimmigkeit – Wahnsinn gegen Normalität. Wie bereits „Voices…“ auf Psyche noMine erinnert das Stück ein wenig an Tabor Radosti. Das in „Semakiel“ eingeführte Klavier kommt in „Azrael“ in tragender Form zum Einsatz, wenn auch nur mit wenigen, sich wiederholenden Akkorden. Das „Gespräch“ ist mit einem Herzschlagrhythmus und gespenstigem Rasseln unterlegt. Das abschließende „Androgyn“ kommt sehr verträumt daher, auch Dank der Keyboard-Chöre und dem an Hufgetrappel erinnernden Schlagwerk. Typisch für die Stücke ist, dass Sie keinen klaren Anfang und kein klares Ende haben. Sie bewegen sich meist auf einem Niveau, erzeugen eine eigenartige, eindrückliche Stimmung. Die Musik von Bisclaveret ist auf „ Ephemeros“ damit dem Ambient näher als dem Liedhaften. Um die ganze Zeit dabei zu bleiben, muss man sich schon sehr auf die Klangwelt einlassen.

Altergothic
Polski dark ambient ze stajni Zoharum. Trudne. I niewiarygodnie klimatyczne, wciąga po czubek głowy od pierwszego dźwięku. Opowieść prawie teatralna, nastrój… miażdży. Trudno to oddać słowami. Polecam na ciężkie tripy.

Metal Centre
Twórczość BISCLAVERET znam niemalże od początku ich istnienia. Każdy ich materiał silnie oddziałuje na moją psychikę i emocje. Zresztą takie powinny być jedne z założeń muzyki Ambient, a w przypadku BISCLAVERET – Dark Ambient… „Ephemeros [ante ‘Te Deum]” jest zdaje się 10 materiałem tego projektu i tym razem BISCLAVERET materializuje za pomocą swoich przeraźliwie mrocznych i tajemniczych dźwięków astralne byty zamieszkujące eteryczny świat…
„Ephemeros [ante ‘Te Deum]” ewokuje siedem istot żywiących się naszymi emocjami. Rytualnymi artefaktami są tutaj bardzo psychodeliczne sample, transowe rytmy oraz gitarowo-klawiszowe pejzaże będące tłem do majaczących deklamacji i dialogów pomiędzy człowiekiem a niematerialnymi bytami. Natomiast poświęconą ofiarą są wytwarzane emocje podczas słuchania albumu. Głównie panują tutaj smutek, strach, cierpienie ale i głęboka zaduma… Materiał jest bardzo mistyczny, posiadający pierwiastki muzycznego Orientu i klasycyzmu.
BISCLAVERET poraz kolejny zatarł granicę pomiędzy jawą a światem onirycznym i duchowym. BISCLAVERET jest konduktorem sprzedającym bilety do innego wymiaru. Jednak nigdy nie mamy pewności czy jest to świat iluzoryczny, czy może jednak Druga Strona… wiec zanim kupicie ten bilet, upewnijcie się, że jest to przejazd w obie strony…

Mroczna Strefa
BISCLAVERET przypatruję się, albo raczej przysłuchuję od samego początku ich działalności. Już debiutanckie „Aegri Somnia” miało w sobie pewne jasne symptomy zapowiadające ciekawą przyszłość tego trójmiejskiego duetu. Konsekwencja, upór i szlifowanie własnego stylu zaprocentowały na kolejnych materiałach i nawet jeśli ktoś do tej pory nie jest pod wrażeniem ich twórczości, musi bez dwóch zdań przyznać, że postęp jest wyczuwalny, a muzyka, wokale i cała otoczka coraz bardziej wyraziste i przekonujące. Przy „Ephemeros (ante 'Te Deum’) wątpliwości jest już naprawdę niewiele. Pozostał transowy i chwilami zadumany charakter samych kompozycji, diaboliczny, pełen niepokoju klimat, są klasyczne, a czasem dysharmoniczne partie pianina oraz nawiedzone wokalizy, a dołożono do tego jeszcze bardziej zwięzłe aranżacje, dzięki czemu utwory są nieco krótsze i przez to znacznie bardziej interesujące. Kolejne novum, a może po prostu pewna transformacja i zwrot w nieco innym kierunku, to bogatsze muzycznie podłoże. Thorn nie ogranicza się już jedynie do starannie wydzielanych i nieco sterylnych brzmień klawiszy, ale wzbogaca je o orientalne motywy, nieco obce dotychczas brzmienia instrumentów (czy tylko ja słyszę gitarę w dużej części utworów z tej płyty?) i nieco silniejsze niż dotychczas zaakcentowanie rytmiki. To wszystko nie oznacza jednak, że BISCLAVERET popuściło cugle i poszło w stronę electro czy industrialu, bo wszechobecna elektronika i praktycznie pozbawione linii melodycznych utwory nadal operują przede wszystkim nawiedzoną, gęstą od zmysłowych dźwięków atmosferą i swoistym rytualizmem. Owszem, w „Donkuel”, „Izrafael” oraz w kilku innych momentach mamy szczątkowy perkusyjny rytm, a tu i ówdzie pewne zagrywki, tudzież quasi-orkiestralne leady (np. w „Donkuel” i „Androgyne”), które nasuwają na myśl słowo „melodyka”, ale jest to głównie element dramaturgii, która na pewno nie skłoni na koncertach lub podczas słuchania w domowym zaciszu płyty do przytupywania nogą czy do pójścia w tany, a do chłonięcia każdego dźwięku i każdej deklamowanej lub wyszeptanej wokalizy, w których Dragos jest konsekwentny i niezwykle skuteczny. „Ephemeros” można określić mianem misterium, celebracji mrocznego świata, pełnego tajemnic i dobrze ukrytych symboli. Do tego wszystkiego dopasowują się starannie dobrane, sugestywne zdjęcia zawarte tak na okładce, jak i wewnątrz digipaka. Chyba nawet lepiej, że wydaniem nowego albumu zajęło się bardzo powiązane z samym zespołem Zoharum, bo dzięki temu BISCLAVERET jest światem samym w sobie, a pewnie chwilowy mariaż z jakąkolwiek zagraniczną czy krajową firmą wydawniczą mógłby wtłoczyć ich w pewne sztywne ramy i odebrać im w sporym stopniu swobodę wypowiedzi czy indywidualizm, które są istotną składową ich twórczości.

Dark Entries
Een jaartje geleden stelde Henk ons op de interviewpagina’s voor aan de Poolse groep Bisclaveret die net hun release uithadden op het Zoharumlabel en het bleek dat de groep het maar over één ding eens kon zijn als je over hun stijl sprak: pikdonker.Dat is op hun nieuwste release niet echt veranderd want ook al verkiezen zij de term dark ambient vind ik deze beschrijving veel te eng.Bisclaveret (wat in principe een 12e eeuwse Franse legende is over een weerwolf ) zoekt duidelijk de oorden op waar Arcana zich ooit eens in bevond. Donkere klanken die een beetje het pad van de vroegere Dead Can Dance volgen alleen is het geluid een beetje Cold Meat Industry-achtig.Bisclaveret is gewoon nog maar eens een bewijs dat er de laatste tijd zeer veel interessant donker materiaal te vinden is in Oost-Europa (sla er anders maar eens de Prikosnovenie-catalogus op na!) en wat mij betreft moet je daar ook Zuid-Amerika aan toevoegen.Op hun site staan er een paar nummers die je gratis kan downloaden…gewoon doen!